Quantcast
Channel: Inspiracje - StressFree.pl
Viewing all 249 articles
Browse latest View live

Najstarsze drzewa na świecie

$
0
0
fot. Beth Moon, drzewo

Co może stać się przedmiotem pasji? Tak naprawdę wszytko. Nawet z pozoru coś zwykłego - jeśli podejdzie się do tego z olbrzymią dawką entuzjazmu, fascynacji może przerodzić się cos niepowtarzalnego. Udowadnia to Beth Moon z USA, która 14 lat życia poświęciła na tropienie i fotografowanie starych, monumentalnych drzew rozsianych po całym świecie. 

Efektem tej oryginalnej pasji jest album poświęcony wyjątkowym drzewom, przedstawionym na zdjęciach w niesamowity sposób ... Można go kupic na AmazonDrzewa z fotografii Moon są świadkami historii. Pokolenia przeminęły - one nadal trwają, jakby nic sobie nie robiąc z upływającego czasu. Dumne, niepowtarzalne, piękne…

 

fot. Beth Moon, Drzewo

 

fot. Beth Moon, Drzewo

 

fot. Beth Moon, Drzewo

 

Fot. Beth Moon, Źródło www.realfarmacy.com

 


Daj sobie spokój! – bestsellery Wojciecha Eichelbergera w nowej serii

$
0
0
Książki - Wojciech Eichelberger

Daj sobie spokój - to przesłanie wszystkich moich książek. Ale droga do wewnętrznego spokoju prowadzi przez samopoznanie i samozrozumienie. Nie licz na to, że inni dadzą ci spokój - tylko ty sam możesz go sobie dać - pisze Autor.

 

Serię „Daj sobie spokój” otwierają trzy tytuły w sprzedaży od 4 lutego 2015 roku:

 

 

Kobieta bez winy i wstydu Kobieta bez winy i wstydu 
"Napisałem tę książkę z miłości i wdzięczności dla kobiet. W nadziei, że lepiej zrozumieją swoje położenie i jego uwarunkowania. Napisałem ją też dla mężczyzn i dla siebie, abyśmy rozpoznali naszą dziejową ignorancję i pychę, i zechcieli się od nich uwalniać. Najzwięźlej jak mogłem przedstawiam moje rozumienie cywilizacyjnej i psychologicznej sytuacji kobiety oraz mój protest przeciwko kulturowym, religijnym, cywilizacyjnym i obyczajowym represjom, jakim poddawane są kobiety od początku ery patriarchatu".  
(Nominacja do Nagrody Literackiej Nike)

 

 

 

Kobieta bez winy i wstydu Zdradzony przez ojca 
"Ta książka nie została napisana przeciwko komukolwiek. Jej celem jest ostrzeżenie przed negatywnymi psychologicznymi i obyczajowymi konsekwencjami nieobecności ojca w rodzinie. Mam nadzieję, że okaże się ona pomocna zarówno mężczyznom, którzy chcą lepiej zrozumieć siebie, swoje matki i kobiety - a także kobietom, które chcą lepiej zrozumieć synów i mężczyzn oraz siebie w roli matek swoich synów".

 

 

 

 

Krótko mówiącKrótko mówiąc
"Zapraszam do lektury moich wybranych, superkrótkich felietonów o superważnych, coraz bardziej aktualnych sprawach: o cywilizacyjnym pośpiechu, dojrzewaniu, feminizmie, hedonizmie, homoerotyzmie, horoskopach, lęku, manipulacjach, macierzyństwie, miłości, patriarchacie, pieniądzach, pornografii, samotności, śmiechu, śmierci, uzależnieniach, voyeryzmie, wychowaniu, wyścigu szczurów".

 

 

 

 

W maju pojawią się kolejne trzy tytuły:

  • Siedem boskich pomyłek
  • Pomóż sobie, daj światu odetchnąć
  • Mężczyzna też człowiek

 

Wojciech EichelbergerWojciech Eichelberger - wybitny psychoterapeuta, trener i doradca biznesu, specjalista w dziedzinie radzenia sobie ze stresem i wypaleniem zawodowym, współzałożyciel Instytutu Psychoimmunologii w Warszawie, który zajmuje się m.in. profilaktyką przeciążenia i wypalenia stresem. Autor i współautor wielu popularnych książek z pogranicza psychologii, antropologii i duchowości. W swoich projektach szkoleniowych i terapeutycznych odwołuje się do koncepcji terapii integralnej, która oprócz psychiki bierze pod uwagę ciało, energię i duchowość człowieka.

Wydawnictwo: Drzewo Babel

 

Krótko mówiąc. Recenzja

$
0
0
Krótko mówiąc

„Daj sobie spokój” - to przesłanie książek psychoterapeuty Wojciecha Eichelbergera. I faktycznie. Po lekturze „Krótko mówiąc” czytelnik uświadamia sobie, jak ważny jest wewnętrzny spokój mimo że czynniki zewnętrzne często temu nie sprzyjają. To lektura dla każdego, kto czuje, że musi się wreszcie zatrzymać. 

Zakres zagadnień poruszanych na łamach „Krótko mówiąc” jest bardzo szeroki. Każdy rozdział to krótki felieton, w którym zawarte są obserwacje i spostrzeżenia czynione okiem psychologa. Przeczytamy tutaj na przykład o uzależnieniach, które ogarniają społeczeństwo i stają się zastępczą tożsamością, przez co przestajemy poszukiwać naszej prawdziwej tożsamości. Uzależnić można się dzisiaj niemal od wszystkiego; nie chodzi tylko o powszechnie kojarzone uzależnienia od alkoholu czy narkotyków, ale możemy też wpaść w sidła np. własnego wizerunku, poglądów, statusu. Autor wyjaśnia, jakie może mieć to psychologiczne konsekwencje i jak temu przeciwdziałać. 

Współczesny świat

Co jeszcze można powiedzieć o współczesnym świecie? Że zaczyna przypominać Disneyland, bo staje się iluzoryczny i ubywa spraw, które byłby nieodwołalne – wszystko można dziś zmienić – poglądy, decyzję, przysięgę… Jak jednak zaznacza psycholog, warto tęsknić do prawdziwego życia i do niego dążyć. 

Tymczasem lubimy podglądać innych, żyć życiem tych, którzy występują na szklanym ekranie (rozdział pt. Podglądanie samego siebie), nie mamy czasu, żeby myśleć o takich rzeczach, jak śmierć i wypieramy to słowo z naszych myśli (rozdział pt. „Kto umiera”). Boimy się samotności i patrzenia sobie w twarz, miewamy problemy z emocjonalną niezależnością.

Wojciech Eichelberger zwraca uwagę na jeszcze inne zjawisko społeczne - na „wyścig szczurów” i system ekonomiczny, w którym żyjemy, a który coraz mniej nam służy. Co się jednak okazuje? Że problem tkwi w nas samych, w ludziach. Dlaczego? Tego nie powiem – warto samemu sięgnąć po lekturę, by się przekonać. 

Ci, którzy są rodzicami, znajdą w felietonach „Krótko mówiąc” również tematy dotyczące rodzicielstwa. Poznają rodzaje macierzyństwa, których może być naprawdę dużo (np. instynktowne, wywalczone, zaprzeczone, romantyczne, egzystencjalne). Przeczytają odpowiedź na pytanie: „Czy kobieta-matka to bardziej kobieta niż kobieta-niematka?”. Zobaczą, jak różne mogą być podejścia do kwestia kobiecości i usłyszą jak pewna kobieta pyta: „Dlaczego kobiecie nie wolno nie rodzić, żyć samodzielnie, pracować i dobrze zarabiać?”

 

Książkę można zakupić w sieci Empik - sprawdź

 

Jak wychowywać dziecko, aby było szczęśliwe? Do takiej refleksji także skłania „Krótko mówiąc”. Jest tu mowa o tym, jak ważne dla dorosłego życia jest to, co było w dzieciństwie, jak istotne jest budowanie w dziecku poczucia własnej wartości. Ale też o tym, że dzieciństwo i dojrzewania to dla wielu osób trudny i bolesny czas. Ważne jednak, żeby nie bać się wspomnień i odzyskiwać pamięć, bo dzięki temu będzie można dokonywać zmian w swoim życiu i nie powielać błędów swoich rodziców. Mowa jest też o uważności, która dzisiaj jest bardzo spychana na margines. Rodzice, żyjąc w pośpiechu, często nie mają czasu, żeby wychowywać dzieci i być faktycznie obecnym. W „Krótko mówiąc” poruszany jest także wątek relacji między matką a córką. Inspirujące treści znajdą też dla siebie ci, którzy tworzą rodziny patchworkowe – roli macochy poświęcony jest jeden rozdział. 

Oddaj się refleksji 

Książka Wojciecha Eichelbergera to zbiór rozmaitych tematów, które dotyczą współczesnego człowieka, a które zostały pokazane z psychologicznej pespektywy. To uchwycenie niepokojących zjawisk i problemów cywilizacyjnych, ale w taki sposób, który skłania do refleksji, pomaga zrozumieć, bliżej poznać i zastanowić się. To odczytywanie emocji, które są, myślę, bliskie wielu ludziom. 

Krótka forma sprawia, że każdy rozdział jest swego rodzaju mini studium psychologicznym, w którym zawarte jest maksimum treści. Odwoływanie się do różnych historii i sytuacji, przytaczanie przykładów ubogaca teksty. Analizy wciągają, a poruszane kwestie są opisane „lekkim piórem”. Dużym walorem są też ciekawe puenty, a niektóre zdania mogłyby posłużyć za „złote myśli”, „drogowskazy” dla wszystkich tych, którzy chcą jeszcze bardziej świadomie przeżyć swoje życie (przykład zdania: „Boimy się samotności, bo stawia nas twarzą w twarz ze sobą”).

Wojciech Eichelberger przekonuje, że wewnętrzny spokój jest możliwy tylko wtedy, gdy poznamy i zrozumiemy samych siebie. Pisze: „Nie licz na to, że inni dadzą Ci spokój – tylko ty sam możesz go sobie dać”. Pomocna może być w tym lektura „Krótko mówiąc”. 

Autor: Katarzyna Klimek-Michno

 

Te warsztaty odmienią Twoje życie! – kod rabatowy dla Ciebie

$
0
0
Prezent - rabat

Polecamy Ci unikalne warsztaty internetowe, których autorami są doświadczeni terapeuci. Sama zdecyduj, pomoc w których sferach życiowych jest Ci potrzebna. Z okazji Dnia Kobiet  mamy dla Ciebie specjalny kod rabatowy! Warsztaty to również doskonały pomysł na prezent dla bliskich Ci osób! 

Wygodnie -  wystarczy komputer i Internet. Czas licencji liczony jest dopiero od momentu pierwszego zalogowania się do warsztatów. Poleca Wojciech Eichelberger – psycholog i terapeuta, autor licznych książek z dziedziny psychologii i rozwoju osobistego.

 

 

Przy zakupie wpisz specjalny kod rabatowy
dzienkobiet
a zamiast 69 zł – zapłacisz za udział w warsztatach jedynie 59 zł!

 

Wybierz warsztaty dla siebie!

 

 

Proste życie w 21 dni - warsztaty internetowe dla kobiet

Uprość swoje życie, a zmniejszy się ilość Twoich problemów – rodzinnych, zawodowych i finansowych.
Uwolnij się od destrukcyjnych przekonań, zbędnych obowiązków, obciążeń.

9 tygodni dostępu do warsztatów Zapisz się - Dowiedz się więcej....

Proste życie - warsztaty

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Czego konkretnie nauczysz się dzięki warsztatom

  • budować relacje w oparciu o wzajemny szacunek i empatię
  • pozbyć się nawyku osądzania i narzekania
  • określić swoje cele i zacząć je realizować
  • prawidłowo się odżywiać
  • akceptować siebie i zbudować wiarę we własną wartość
  • skutecznie odpoczywać – zgodnie z duchem slow life
  • wyciszać się, uspokajać burzę negatywnych myśli
  • patrzeć z optymizmem na życie
  • rozsądnie podchodzić do obowiązków zawodowych
  • eliminować niepotrzebne wydatki
  • zmienić nawyki, by zlikwidować długi i nie popadać w nowe

 

Zrelaksowana Mama - warsztaty internetowe dla Mam

Jak być mamą zadowoloną z życia i jednocześnie zapewnić dzieciom szczęśliwe dzieciństwo? Jak radzić sobie ze stresem i negatywnymi emocjami? Stwórz rodzinę, która będzie dla siebie oparciem, źródłem siły i poczucia bezpieczeństwa. Dla mam maluchów, przedszkolaków i nastolatków!  
7 tygodni dostępu do warsztatów   Zapisz się - Dowiedz się więcej....

Warsztaty - Zrelaksowana Mama

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dlaczego warto?

  • zwiększy się Twój poziom cierpliwości i opanowania
  • nauczysz się wyciszać, relaksować oraz regenerować siły fizyczne i psychiczne
  • poznasz techniki radzenia sobie ze stresem
  • będziesz świadomie przeżywać swoje macierzyństwo
  • zaczniesz w pozytywny sposób pomagać dzieciom się rozwijać
  • dowiesz się, jak mówić do dziecka tak, by zrozumiało, czego od niego oczekujesz, uważnie go słuchać oraz wyznaczać granice nie tracąc przy tym autorytetu
  • nauczysz się stawiać wymagania adekwatne do możliwości dziecka i je egzekwować nie wywołując u niego agresji i buntu
  • będziesz umiała określić i wyzbyć się przekonań, które destrukcyjnie wpływają na życie Twoje i Twoich bliskich

 

Kod rabatowy ważny do 31.III.2015

 

Myślę, więc nie ślę – co Twoje dziecko wrzuca do sieci?

$
0
0
Robienie zdjęć

Swoje roznegliżowane fotki rozsyła co dziewiąty nastolatek w Polsce. Zdarza się, że materiały przesyłane w prywatnej korespondencji trafiają do sieci, a przedstawione na nich osoby stają się ofiarami cyberprzemocy. 

„Myślę, więc nie ślę” to kampania społeczna Fundacji Dzieci Niczyje poświęcona problemowi sekstingu, czyli przesyłania przez młodych ludzi nagich lub prawie nagich zdjęć i filmów przy użyciu telefonów komórkowych i internetu.  

Badania Fundacji Dzieci przeprowadzone na zlecenie przez GfK Polonia  potwierdzają niepokojącą skalę sekstingu w Polsce - co dziewiąty nastolatek (11%) w wieku 15-18 lat wysyłał za pośrednictwem telefonu lub internetu swoje nagie lub prawie nagie zdjęcia. Jedna trzecia respondentów badania (34%) przyznała, ze otrzymuje takie materiały. Ponad połowa młodych ludzi (58%) uznała, że zjawisko przesyłania zdjęć o charakterze erotycznym jest obecne wśród ich rówieśników.

Wyjątkowym elementem akcji jest 30 minutowy film fabularny „Na zawsze”, który prezentuje perypetie młodych ludzi oraz konsekwencje ich uwikłania w wymianę zdjęć erotycznych przez pryzmat ich działań podejmowanych w sieci – w serwisach społecznościowych i komunikacyjnych oraz za pośrednictwem smartfonów. 

 

 

Na zawsze” to pierwszy polski film, którego akcja całkowicie rozgrywa się w sieci. Dla nas był to także najtrudniejszy element kampanii nt. sekstingu. Przy jego powstawaniu współpracowaliśmy z młodzieżą, aby stworzyć materiał, który zainteresuje młodych ludzi i zachęci ich do refleksji nad tym problemem. Od strony technicznej było to skomplikowane przedsięwzięcie, gdyż wszystkie elementy internetowe, które widzimy na ekranie są de facto animacją. – mówi autor kampanii, Łukasz Wojtasik z Fundacji Dzieci Niczyje. 

Organizatorzy opracowali również scenariusz zajęć edukacyjnych dla uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych poświęcony problemowi. Podczas lekcji młodzi ludzie obejrzą materiał filmowy i na jego podstawie dyskutować będą m.in. na temat zagrożeń związanych z przesyłaniem erotycznych zdjęć oraz  odpowiedzialności sprawców ich upubliczniania. 

Działania profilaktyczne wobec sekstingu wymagają uświadomienia młodym ludziom możliwych konsekwencji rejestrowania, wysyłania oraz upubliczniania nagich zdjęć, ale również pogłębionej dyskusji na temat specyfiki zjawiska, motywacji które stoją za przesyłaniem takich materiałów.  Z relacji młodych ludzi, głównie dziewcząt, wynika że angażując się w seksting  często działają pod presją. – dodaje Wojtasik.

 

Źróło - Fundacji Dzieci Niczyje, III 2015

Czy można nie produkować śmieci? Tak

$
0
0
Śmieci

Przyglądałeś się kiedyś zawartości swojego kosza na śmieci? Zauważyłeś, jak szybko się on zapełnia? Praktycznie każda rzecz, którą kupujemy przekłada się na jeden śmieć (pusta butelka, karton, folia, itp.). Czy można żyć inaczej? Czy można nie produkować śmieci? 

Lauren jest dziewczyną z Nowego Jorku, która aktywnie działa na rzecz ochrony środowiska i w pewnym momencie swojego życia zdała sobie sprawę, że jest "śmieciową" hipokrytką. Któregoś dnia jej uwagę skupił ktoś, kto zwykle nosił ze sobą jedzenie w plastiku - plastikowa butelka na wodę, plastikowe sztućce, torba, opakowanie chipsów.... i ogarnęła ją złość, że generuje to tyle śmieci. Zła poszła do domu i zamierzała zrobić obiad - otworzyła lodówkę i zamarła... wszystkie produkty były pakowane, paczkowane w materiały z tworzywa sztucznego. 

To był pierwszy raz w jej życiu, że czuła się jakby nie była w stanie spojrzeć na siebie. To właśnie w tym momencie podjęła decyzję, że chce wyeliminować plastik ze swojego życia.

„Rzucenie plastiku” oznaczało uczenie się pakowania wszystkich produktów w inny sposób. Obejmowało to wszystko - od pasty do zębów do produktów czyszczących; wszystkie rzeczy, których nie miała pojęcia, jak zrobić i musiała nauczyć się je przygotowywać.

Zero odpadów

Pewnego dnia Lauren natknęła się na blog o nazwie Zero Waste Home. Jest on opisem życia kobiety o imieniu Bea Johnson, żony i matki dwojga dzieci z Kalifornii, która w praktykuje zasadę "zero odpadów". W tym momencie miała już wyeliminowany prawie cały plastik ze swojego życia. Pomyślała więc, że jeśli czteroosobowa rodzina może żyć na zasadzie zero odpadów, to ona też może.

Jak Lauren przeszła od zasady zero plastiku do zero wyrzucania/produkowania śmieci?

  • przestała kupować produkty w opakowaniach i zaczęła przynosić własne torby i słoiki do sklepu - napełniając je produktami „masowymi” dostępnymi w supermarkecie na wagę raczej.
  • przestała kupować nowe ubrania i zaczęła ubierać się w second-handach
  • sama przygotowywała kosmetyki i środki czystości domowymi sposobami
  • niepotrzebne/dublujące się rzeczy rozdała, sprzedała
  • zaczęła planować sytuacje, które mogą powodować potencjalne marnotrawstwo
  • zaczęła mówić "nie" rzeczom typu: słomki do koktajli, jakie zwykle otrzymuje się w barach, plastykowym/papierowym torbom w sklepach, itp.

Ta zmiany w jej życiu nie odbyły się z dnia na dzień. Proces ten trwał ponad rok i wymagał wiele wysiłku.

Oto tylko kilka kwestii, które Lauren wymienia jako te, które zmieniły się na lepsze odkąd jest „wolna od śmieci”:

  • Oszczędność pieniędzy
    Dzięki temu, że na zakupy chodzi z listą - nie nabywa rzeczy niepotrzebnych, drogich pod wpływem impulsu. Dodatkowo, zakup żywności luzem oznacza, że nie płaci dodatkowo za opakowanie. Ubrania kupuje „używane”, przez co ich ceny są dość niskie.
     
  • Lepsze odżywianie
    Żywność sprzedawana bez opakowań bywa raczej zdrowa - tym samym możliwość wybrania czegoś niezdrowego jest mocno ograniczona. Zamiast produktów przetworzonych je dużo owoców i
    warzyw, organicznych ziaren i roślin strączkowych, a także wiele sezonowych, lokalnych potraw i produktów.
     
  • Poczucie szczęścia
    Teraz typowy tydzień Lauren  obejmuje jedną wyprawę do sklepu, aby kupić wszystkie składniki, których potrzebuje. Nabywa wtedy nie tylko jedzenie, ale także produkty do czyszczenia i higieniczne (wszystkie rzeczy, których używa mogą być wykonane z prostych składników). Dla niej jest to nie tylko łatwiejsze i bezstresowe, ale zdrowsze (bez toksycznych chemikaliów!). Założyła bloga, dzięki czemu spotyka i ma okazję rozmawiać z ciekawymi, podobnie jak ona myślącymi osobami, poznaje nowych przyjaciół. Podkreśla, że jej życie nabrało teraz nowej jakości.

Chcielibyście poznać Lauren bliżej? Zobaczyć, jak wygląda jej życie w praktyce? Warto zajrzeć na jej bloga www.trashisfortossers.com

 

Na podstawie: http://www.mindbodygreen.com/0-16168/i-havent-made-any-trash-in-2-years-heres-what-my-life-is-like.html

 

Parafinowe opowieści –świece ozdobne

$
0
0
Świece ozdobne

Z czym Wam się kojarzą świece? Z woskiem i zanurzonym w nim knotem? Jeśli tak, to pora odkryć ich zupełnie inne, nowe oblicze... Świece ozdobne mogą bowiem być niczym książki z fascynującymi opowieściami. Odrobina fantazji wystarczy, by przenieść się do świata tajemnic i przygód naszych ulubionych bohaterów z dzieciństwa.

Muminki, Pan Kleks, Calineczka, Mały Książę, nocne życie sowy, morskie tonie... wszystko te postacie i obrazy można podziwiać w świecach tworzonych przez Panią Anetę. Dbałość o szczegóły sprawia, że wyobraźnia może pracować pełną parą... szczególnie, gdy w ciemnym pomieszczeniu zabłyśnie płomień świecy. Zobaczcie...

[gallery link="file" ids="20940,20939,20938,20937,20936,20935,20934,20933,20932,20931,20930,20929,20927,20928,20926,20925,20924,20923,20922,20921,20920,20919,20918,20917,20914,20913,20912,20911,20910,20909,20908,20907,20906" orderby="post_date"]

 

Od Redakcji: Dziękujemy Pani Anecie za udostępnienie fantastycznych zdjęć wykonanych przez Nią świec. Więcej prac możecie zobaczyć na stronie ŚwieceOsobiste.pl 

 

 

Jak naprawić, poprawić, rozwiązać problem? – Fixperts w działaniu

$
0
0
Naprawa - narzędzia

Jest wiele takich problemów, które mimo że wydają się czasem drobiazgiem - uprzykrzają nam życie i frustrują. Zepsute sprzęty, niedostosowane do naszych potrzeb urządzenia, pomysły, których nam brak... - kto z nas nie musiał się z tym mierzyć? Gdzie szukać pomocy?

Eksperci Naprawiania - Fixperts to projekt społeczny (otwarta platforma wymiany wiedzy), który opiera się na osobach kreatywnych, potrafiących zrealizować swoje pomysły i wprowadzić w życie często innowacyjne rozwiązania. Celem projektu jest pomoc tym wszystkim ludziom, którzy zmagają się z przeróżnymi codziennymi małymi i dużymi problemami. Rozwiązanie każdego z nich jest uwiecznianie na filmiku, co sprawia, że powstaje baza rozwiązań, z której każdy z nas może korzystać. 

Jej twórcy wierzą, że naprawianie jest cennym źródłem twórczych i społecznych zasobów. Chcą, aby każdy człowiek na świecie mógł poczuć, że może naprawiać rzeczy i rozwiązywać problemy. Wedle nich, sposoby zaradzenia małym problemom wpływają pozytywnie na ludzi i dają im wiarę w możliwość szukania własnych rozwiązań dla siebie jak i innych.

Możecie przyłączyć się do projektu... lub tylko poszukać potrzebnego Wam pomysłu :)
Zajrzyjcie na 
 fixperts.org/fixfilms

 

 

 


Pies w samochodzie – smutek za szybą…

$
0
0
Pies w samochodzie

Pies zostaje w samochodzie…, a człowiek gdzieś biegnie. Tylko na chwilkę, na moment, coś załatwić… Czas się wydłuża, a pies czeka. Często przestraszony, w upale, bez wody... może tylko spoglądać przez szybę i czekać...

Fotograf Martin Usborne poruszony wydarzeniem ze swojego dzieciństwa stworzył projekt „Dogs in cars” ("Psy w samochodach"). Jako dziecko ok. czteroletnie został pozostawiony sam w samochodzie, prawdopodobnie "tylko" na piętnaście minut. To wydarzenie zapadło mu mocno w pamięci - odczuł wtedy ogromny strach o to, czy ktoś po niego wróci.  

W tym samym czasie zaczął odczuwać głęboką więź ze zwierzętami. Poruszył go film dokumentalny, który zawierał materiał o psie, który został umieszczony w plastikowej torbie i wyrzucony. 

Mimo że był dzieckiem bardzo kochanym - te wydarzenia pozostawiły w nim głęboki lęk przed samotnością, byciem nieusłyszanym.

Kiedy zaczął ten projekt wiedział, że zdjęcia będą ciemne. W pewnym sensie, projekt był jego powrotem do wydarzenia z dzieciństwa i tego samochodu, w którym przeżył traumę; ponownym doświadczeniem tego, czego nie mógł znieść jako dziecko. W czasie robienia zdjęć zaskoczyła go mnogość emocji okazywanych przez zwierzęta - smutek, przygnębienie, złość… Zobaczcie sami...

psy_w_samochodzie_martin_ Usborne (1)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

psy_w_samochodzie_martin_ Usborne (5)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

psy_w_samochodzie_martin_ Usborne (7)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pies w samochodzie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wszystkie zdjęcia: autor Martin Usborne, więcej martinusborne.com/dogs-in-cars

 

Zmieniaj świat – zabierz Pockera w podróż

$
0
0
Pocker

Co można zrobić za cztery złote? Najtańszą światową kampanię społeczną. Kasia Pisarska udowadnia, że często wystarczy dobry pomysł i pragnienie zmieniania świata na lepsze, by mieć realny wpływ na rzeczywistość. 

Pragnąc promować adopcję bezdomnych zwierząt Kasia wymyśliła wyjątkowy sposób na to - wysłała w świat "rzecznika" tej idei - pluszowego psa Pockera. On, podobnie jak prawdziwe psy Kasi został przez nią adoptowany - tyle że ze sklepu z używanymi rzeczami. 

Adopt! don't spend money for love

"Adopt! don't spend money for love" - to hasło akcji. Pocker, pies maskotka  zwiedza wszystkie kontynenty, bo problem bezdomności jest światowy. Można Pockera wziąć do siebie na minimum 24h, maximum 10 dni. Zabrać go do pracy, w podróż, do restauracji, na wesele, na obiad do cioci, do szpitala itp., i podzielić się z fanami własną codziennością. Piesek maskotka jest przekazywany tylko z rąk do rąk, nie można go wysłać pocztą ani kurierem, podróżuje z nami - nie w walizce. Dbamy i uważamy o niego, jak o prawdziwego psa. Codziennie trzeba zrobić minimum jedno zdjęcie (fan page), i minimum jednej osobie dziennie trzeba powiedzieć, że zwierzęta się adoptuje nie kupuje.

 

 

Litwa, Łotwa, Estonia, Grecja, UK, USA, Australia, Węgry, Czechy, Holandia, Niemcy, Turcja, Tanzania, Palma di Majorka, Orlando, Zanzibar, Sri Lanka, Izrael, Warszawa, Łódź, Olsztyn, Trójmiasto, Katowice, Bielsko Biała, Kraków, Rzeszów... Ponad 200.000 km w niespełna półtora roku akcji!

Artykuły o polskiej kampanii społecznej obiegły światowe media: pisano o niej między innymi w Izraelu, Usa. Australii czy UK.

Pocker odwiedził polski Sejm, karmił słonie w sierocińcu (Pinnawala), odwiedził plantację herbaty w Ceylonie, był gościem szkół i przedszkoli, grał na pianinie w Radiu Kraków, pilotował samolot... 

Ty również możesz zabrać Pockera  w podóż https://www.facebook.com/PockerthePolishDOGtrotter

 

Życie codzienne polskich archeologów na Bliskim Wschodzie

$
0
0
tellArbid wykopaliska - Garnek archeologa

Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie polskich archeologów, którzy wyjeżdżają na wykopaliska do państw Bliskiego Wschodu? Co jedzą, jak się odnajdują wśród różnych tradycji, kultur...? Czy rzeczywiście spotyka ich ogrom przygód i udaje się im wykopać, coś naprawdę cennego? O tym wszystkim opowiada książka Xeni Kolińskiej "Garnek archeologa".

Książka "Garnek archeologa" - pozwala nam wręcz dosłownie "zajrzeć w garnek" nie tylko polskich archeologów, ale również mieszkańców rejonów, w których trwają prace wykopaliskowe. Poznajemy kuchnię/regionalne smaki, warunki życia; stajemy oko w oko z problemami, z jakimi mierzą się członkowie ekip archeologicznych, poznajemy osoby, z którymi nawiązują relacje, przyjaźnie... i przeżywmy razem z nimi ich codzienne małe i duże fascynujące przygody...

PS A oto mały przedsmak tego, co zwiera książka - zapraszam na krótkie filmowe opowieści autorki:)

 

Weź coacha na urlop

$
0
0
Warsztaty 8razyO

Już kilkanaście lat temu dwóch wybitnych amerykańskich badaczy i trenerów biznesu J. Loehr i T. Schwarts zdało relację ze swoich rewolucyjnych badań nad bilansem energetycznym ludzi pracujących ciężko, dużo i pod presją. Napisali słynną książkę  „The Making of Corporate Athlete”. Wnioski z tych badań są krótkie i jednoznaczne...

 

 

  • trwałe utrzymywanie wysokiego poziomu osiągnięć wymaga od korporacyjnych atletów odporności fizycznej, emocjonalnej i sprawnego intelektu.
  • aby osiągnąć najwyższą formę umysłu, ciała i ducha, korporacyjni atleci powinni nauczyć się tego, co wiedzą  sportowcy – że:

Odzyskiwanie energii jest tak samo ważne, jak jej wydatkowanie.

Zbliża się upragniony dla wielu czas urlopów. Czas na odzyskiwanie energii. Wydaje nam się, że dobrze wiemy, jaki wypoczynek nam najlepiej służy i jak odzyskać energię w trakcie urlopu. Mamy swoje ulubione sposoby na odreagowanie i wypoczywanie. Słusznie czujemy się ekspertami od regeneracji własnego organizmu i nie chcemy, aby nas w tej sprawie ktoś pouczał.

Do niedawna było to oczywistością.

Ale w międzyczasie nasze obciążenia i wydatki energetyczne stały się tak wielkie, że już nie możemy sobie w sprawach urlopowej regeneracji pozwolić na beztroską improwizację i dowolność. Skoro jesteśmy profesjonalnymi sportowcami po stronie wydatków, to czas, by w sposób równie profesjonalny regenerować organizm i odzyskiwać energię.

Dla tych, którzy chcą długo żyć w zdrowiu i wydajnie, kreatywnie pracować - urlop powinien przybrać formę podobną do obozów kondycyjnych sportowców.

Jesteś zainteresowany?

Weź sobie na wakacje osobistego coacha on-line. On ci w tym pomoże - a tym coachem będę ja.
Wojciech Eichelberger

 

Zobacz stronę warsztatów on-line Wojciecha Eichelbergera - 8razyO.pl

 

Rzemiosło artystyczne – pasja i pomysł na życie

$
0
0
Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego Wola Sękowa

Jest takie wyjątkowe miejsce w Polsce, gdzie można rozwijać swoje artystyczne pasje i talenty... Z dala od zgiełku miasta - wśród łąk i gór w swe artystyczne progi zaprasza Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej.

Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej jest kontynuacją działającego od 1959 roku Uniwersytetu Ludowego we Wzdowie. W 2006 roku Uniwersytet Ludowy przeniesiony został ze Wzdowa do Woli Sękowej, gdzie kultywuje dotychczasowe działania.

Idea tego typu ośrodków edukacyjnych wywodzi się z XIX-wiecznej, skandynawskiej koncepcji Mikołaja Grundviga, przeniesionej na grunt polski m.in. przez Ignacego Solarza. Od początku duże znaczenie przykładano w nich  do ochrony dziedzictwa kulturowego, rozwoju osobowego i społecznego. Uniwersytet Ludowy skupia pasjonatów, miłośników, artystów, mistrzów rzemiosła i twórców ludowych.

Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej

Uniwersytet Ludowy działa na zasadach szkoły  niepublicznej, realizując autorski program ściśle związany z ideą ochrony dziedzictwa kulturowego. Nawiązuje swą nazwą, formą organizacyjną oraz priorytetowymi celami działania do skandynawskich tradycji internatowych szkół ludowych dla dorosłych.         

W poszukiwaniu alternatywnej formy edukacyjnej, skoncentrowanej na rozwoju wrażliwości oraz umiejętności  praktycznych, przyjeżdżają do Woli Sękowej miłośnicy rękodzieła z całego kraju. Są wśród nich pedagodzy, plastycy, animatorzy kultury, chemicy, filozofowie, etnolodzy, rolnicy, technicy przeróżnych specjalności i ci, którzy jeszcze ciągle wypatrują czegoś dla siebie…

Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej

Położenie ośrodka na skraju wioski wśród łąk, gór i plenerowej galerii rzeźb sprzyja twórczej pracy i odnajdywaniu własnej drogi. W bogaty świat technik opartych na pracy ludzkich rąk wprowadzają tu mistrzowie rzemiosła i artyści. Uniwersytet jest formułą otwartą dla wszystkich chcących rozwijać i odkrywać swoje pasje związane z prowadzonym profilem.

Wśród form działania placówki znajdują się różnorodne warsztaty, wystawy, projekty społeczno-kulturalne, akcje artystyczne. Najbardziej rozbudowany program, jak również wieloletnią tradycję posiada Dwuletni Kurs Rękodzieła Artystycznego umożliwiający zdobycie uprawnień czeladniczych i mistrzowskich w zakresie ginących zawodów. Program kursu ukierunkowany jest na praktyczną naukę różnorodnych dziedzin rękodzieła artystycznego, takich jak: tkactwo, haft, koronka, ceramika, rzeźba, wiklina, witraż, formy użytkowe. Poza tym realizowane są zajęcia z malarstwa, historii sztuki, etnografii i animacji społeczno-kulturalnej.

 

Więcej informacjo o Uniwersytecie Ludowym Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej www.uniwlud.pl

Prezentowane fotografie pochodzą z Archiwum ULRA. Dziękujemy za udostępnienie. 

 

Konkurs – zgłoś śmiałka, marzyciela!

$
0
0
Konkurs Alchemika

Czy znasz osobę, która podjęła wyzwanie, zdecydowała się na zmianę, ma w sobie pasję i jest dla ciebie inspiracją? W 20  rocznicę polskiego wydania Alchemika Paula Coelho wydawnictwo Drzewo Babel postanowiło ufundować Nagrodę Alchemika w wysokości 20 000 zł dla człowieka, który podobnie jak Santiago, bohater powieści, miał odwagę sięgnąć po swoje marzenia.

Drzewo Babel rozpoczęło poszukiwania kandydatów do pierwszej edycji nagrody: osób, którym nie zabrakło wytrwałości i entuzjazmu, żeby postawić wszystko na jedną kartę i odmienić całkowicie swoje życie. Wydawnictwo chce odkrywać i promować inspirujących ludzi, o których prawie nikt dotąd nie słyszał.

Sylwetki sześciu wybranych kandydatów opisze znana dziennikarka i reporterka Maria Wiernikowska. Będą one publikowane od czerwca do października 2015 r. Finałowa gala, na której poznamy zwycięzcę, odbędzie się w listopadzie w warszawskim OCH-Teatrze.

W Jury Nagrody Alchemika zasiadają:

  • Krystyna Janda, Przewodnicząca Jury - parę lat temu zastawiła własny dom po to, by zbudować swój teatr
  • Basia Stępień - wywróciła swoje życie do góry nogami po to, by wydać Alchemika, od którego zaczęła się historia Drzewa Babel,
  • Łukasz Jakóbiak - gdy nie udało mu się znaleźć upragnionej pracy w telewizji, wziął sprawy w swoje ręce i w swojej kawalerce stworzył internetowy talk-show „20m2”,
  • Tomek Mackiewicz - bez pieniędzy, bez sprzętu i bez przygotowania wdrapał się na Himalaje z najniższego dołka.

 

Kandydata do Nagrody Alchemika może zgłosić każdy na stronie www.nagrodaalchemika.pl

 

Malowanie na szkle – w świecie barw i kształtów

$
0
0
Malowanie na szkle - witraże

Obrazy i witraże malowane na szkle przez Panią Annę zachwycają mnogością barw i kształtów. Patrząc na wykonane przez nią prace ma się wrażenie, że kwiaty wręcz kołyszą się na wietrze, żyją, rosną - a motyle za chwilę odlecą… 

Malowanie na szkle jest wielką pasją Anny Sokalszczuk. Pisze o tym – "Zawsze fascynowały mnie witraże, gra świateł przenikająca przez kolorowe szybki. Obrazy malowane na szkle są namiastką witraży, jednak bogactwo ich barw i cieni pozwalają mi tworzyć ten magiczny i czarowny, wciąż zmieniający się, świat. Obrazy malowane na szkle żyją, zmieniają się w zależności od pory dnia czy roku - inaczej wyglądają w promieniach lipcowego słońca, inaczej w jesienne, pochmurne popołudnie. Jest to magiczne przedstawienie, a główne role w tym spektaklu odgrywają - szkło, kolor i światło. Mimo kruchości i chłodu szklanej tafli, obraz daje poczucie ciepła i radości. Podobnie jak tworzenie tego bajkowego świata, mnie - autorce, daje zadowolenie, satysfakcję i ucieczkę od szarej, pędzącej codzienności. Żałuję, że malowane szkło jest niedoceniane, staram się je na nowo spopularyzować, przywrócić należną mu pozycję w świecie sztuki"
 

  • Joanan Wilgucka-Drymajło: Jak zaczęła się Pani przygoda z malowaniem na szkle? Czy początki były trudne?
     

Anna Sokalszczuk: Zaczęło się od malowania farbami żelowymi i już nie pamiętam, czy to bardziej dla zabawy, czy bardziej z ciekawości - czy potrafię i dam radę? Na początku, chyba tak jak wszyscy malujący na szkle, zdobiłam butelki, lampiony, itp. Namalowałam również dla syna, jego ulubiony samolot PZL P.11C, który do dziś zdobi szybę okna jego pokoju. 

Malowanie na szkle - witraże

Po jakimś czasie dostałam w prezencie od męża zestaw farb witrażowych i nieśmiało zaczęłam malować. Metodą wielu prób i błędów starałam się tworzyć swoje małe imitacje witraży, które od zawsze mnie zachwycały. 
 

  • Czy to bardzo praco- i czasochłonne zajęcie? 
     

Malowanie na szkle to zajęcie bardzo czasochłonne, wymagające precyzji, skupienia i dużej cierpliwości, ale daje wiele w zamian - wielką radość tworzenia, a także satysfakcję z gotowego dzieła.  
 

  • Tworzenie jakich motywów sprawia Pani największą radość? 
     

Moje prace mogłabym podzielić na dwie grupy. Pierwsza to obrazy malowane na szkle. Druga to "witraże malowane", które maluję na szkle oprawionym w profile ołowiane. I właśnie, jak prawdziwe witraże tak i one, najpiękniej prezentują się umieszczone pod światło.   

Malowanie na szkle - witraże

Pierwszym moim "malowanym witrażykiem" (bo tak je nazywam - chociaż w gruncie rzeczy są to tylko obrazki imitujące witraże), był niewielki granatowy motyl. I pewnie dlatego, to znak motyla stał się moim logo. Najwdzięczniejszym i ulubionym tematem mojego szklanego malowania są oczywiście kwiaty. Dają one niezliczone możliwości zarówno formy, jak i kolorystyki. Lubię również malować wspomniane wcześniej motyle, ważki...

Malowanie na szkle - witraże

Namalowałam ich już bardzo wiele - od maleńkich miniatur (11 cm średnicy), po dość duże formy (40 - 50 cm). Anioły - to również piękny i kolorowy temat  mojego "szklanego malowania".

Malowanie na szkle

Czasami dostaję  prośby o namalowanie pracy o temacie - z przysłowiowo „z innej bajki”. I tak zaskakującym dla mnie tematem był samoloty F16. To było jedno z największych wyzwań, ale chyba udało mi się, bo za jakiś czas poproszone mnie o drugi.

  • Czy jest jakaś praca, do której ma Pani wyjątkowy sentyment?
     

Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, bo z każdą pracą bardzo się zżywam i każda, ta "ostatnia" jest najtrudniejszą, a zarazem najciekawszą, najlepszą i tą moją ulubioną.

Malowanie na szkle - witraże

Bo tak naprawdę z każdą nową pracą uczę się czegoś nowego, widzę i czuję więcej.... 

Dziękuję za rozmowę.
Joanna Wilgucka-Drymajło

 

Od Redakcji: Dziękujemy Pani Annie za udostępnienie fantastycznych zdjęć wykonanych przez nią obrazów na szkle. Więcej prac możecie zobaczyć na stronie www.naszkle.net

 


Czerpiąc z natury – Zielarska wieś Blanki

$
0
0
Zioła - Blanki

Blanki koło Lidzbarka Warmińskiego to wyjątkowe miejsce na mapie województwa warmińsko-mazurskiego. Wszystko za sprawą ludzi, którzy postanowili czerpać z natury jednocześnie zachowując z nią symbiozę. Zielarska wieś - rozkwita i mieni się bursztynem aromatycznych nalewek, syropów i ziołowych herbat.

Energicznie działająca Pani Sołtys wraz z grupą Pań stara się aktywizować lokalne środowisko. Z głowami pełnymi pomysłów i rękoma gotowymi do pracy – walczą o kolejne dofinansowania, uczestniczą w konkursach i projektach. Nie chcą "siedzieć w miejscu", lecz wykorzystywać potencjał miejsca, w którym mieszkają oraz promować walory ekologiczne i tradycje regionu

Blanki - Zielarska wieś

Pasja działania góry przenosi

Każda z Pań może się pochwalić talentem, pomysłowością i pasją działania – wzajemnie się uzupełniają. Na bazie naturalnych produktów powstają przepyszne dania i wypieki. Miałam okazję spróbować ciasta z truskawkami, zupy z pokrzywy i naleśników ze szpinakiem. Pyszne! Szczególnie od ciasta trudno było oderwać wzrok i… łyżeczkę. 

Blanki - zielarska wieś

Zioła zamieniają się w ich dłoniach w syropy pomocne przy różnego rodzaju problemach zdrowotnych, susz do zaparzania, dżemy i mieniące się kolorami - nalewki. To wszystko zaś – pakują w bardzo klimatyczne, wymyślone i przygotowane – butelki, słoiczki, pudełeczka. Specjalne czapeczki na nalewki Pani Sołtys dzierga w zimie z parcianego sznurka; na każdym produkcie umieszczane są etykiety, również własnego pomysłu i wykonane przez panie.

Blanki - zielarska wieś

Świetlica wsi często zamienia się w miejsce, gdzie odbywają się prezentacje i degustacje. Panie odkrywają przed gośćmi tajemnice (przynajmniej te mniej tajemnicze) produkcji nalewek, właściwości ziół i syropów. Częstują wodą z ziołami i innymi darami natury. Można zapoznac się z całą gamą możliwości tworzenia m.in. nalewek - które powstają np. z mięty, wiśni, pokrzywy, a nawet z pestek jabłek (Pestkówka).

Blanki - zielarska wieś

Jest okazja również odwiedzić prowadzony przez nie ogródek ziołowy - i nauczyć się rozpoznawać przynajmniej niektóre odmiany roślin – np. sprawdzić, jak smakuje stawia, pachnie świeży tymianek.  

Blanki - zielarska wieś

Zamienić marzenia w rzeczywistość

Odwiedziny w miejscowości Blanki były dla mnie doskonałą lekcją tego, że życie niesie wiele możliwości rozwoju i szans do wykorzystania - trzeba tylko dobrze się rozejrzeć, by je odkryć. Warto zaczynać od nawet najdrobniejszych działań, zamiast czekać z założonymi rękami i narzekać, że "samo nie chce przyjść". Jak powiedział Demostenes - słynny mówca grecki - "Małe szanse są często początkiem wielkich przedsięwzięć". Pamiętajmy o tym:)

 

Etykiety na przetwory – warto je mieć

$
0
0
Etykiety na przetwory

Jeśli robicie własne przetwory - warto pamiętać o odpowiednim ich opisaniu. Dzięki temu nie będzie problemu z odróżnieniem jednego soku od drugiego i nic się nie przeterminuje.

W gąszczu słoików, słoiczków i butelek łatwo stracić rozeznanieco jest czym, i jak już długo czeka na spożycie. Po co się niepotrzebnie frustrować - lepiej opisać każdy słoik (wpisać rodzaj soku, datę). Do tego celu najlepiej wykonać odpowiednie etykiety. Możecie stworzyć takie etykiety na przetwory w specjalnej, darmowej aplikacji. 

Etykiety na przetowry

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Polecamy również darmowe szablony (do pobrania po kliknięciu w obrazek) - wystarczy wydrukować, wyciąć i są gotowe do wykorzystania.

Etykiety na przetwory

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Etykiety na przetwory

 

 

 

Laboratorium perfum – zapachy szyte na miarę

$
0
0
Perfumy - zapachy - kwiat

Większość z nas ma jakieś swoje ulubione zapachy - często są one związane z naszym dzieciństwem, podróżami, doświadczeniami... Ich pojawienie się przywołuje wspomnienia..., jakby zapach stanowił klucz do obrazów, które tkwią gdzieś ukryte w czeluściach naszej pamięci. Można je "złapać " i zamknąć w perfumie.

Preferencje odnośnie zapachów są różne - jedni kochają słodkie, inni cytrusowe, delikatne lub mocne... Na rynku perfum nie brakuje - więc jest w czym wybierać. Pojawiło się jednak ciekawe miejsce, które stwarza przestrzeń do tego, by miłośnicy perfum poczuli się jak dziecko w sklepie z zabawkami - Mo61 Perfume Lab. Można tu poeksperymentować i stworzyć własną kompozycję zapachową - jedyną i niepowtarzalną... Posłuchajcie...

 

 

Lawendowe Pole – lawendowe życie

$
0
0
Lawendowe Pole

Wiele osób żyjących w mieście marzy o tym, by wyprowadzić się na wieś i wieść życie bez ciągłego pośpiechu, stresu i w zgodzie z naturą. Marzenia czasem zamieniają się w rzeczywistość. Szczególnie, gdy mamy odwagę i determinację.

Joanna Posuch porzuciła Warszawę i przeniosła się na Warmię. Dzięki temu mamy dziś wyjątkowe miejsce na mapie Polski - Lawendowe Pole i Muzeum.

Dom, w którym mieszka od lat - Pani Joanna kupiła/sprowadziła z Beskidu Niskiego, ratując go tym samym przed zniszczeniem. Stara się żyć w zgodzie z rytmem natury i korzystać z jej bogactw nie niszcząc jej przy tym; stworzyć atmosferę gościnności i otwartości na drugiego człowieka.

Lawendowe Pole - zanurzyć się w lawendzie

W Nowym Kawkowie na Warmii możemy spacerować wśród morza lawendy… (w sezonie jej kwitnięcia) - co jest wyjątkowym przeżyciem. Można usiąść na ławeczce i delektować się pięknym widokiem i zapachem… Plantacja lawendy zachwyca...

Lawendowe Pole - Lawendowe Muzeum

Obecnie na teranie Lawendowego Pola funkcjonuje również od 2014 roku Lawendowe Muzeum Żywe im. Jacka Olędzkiego. Budynek (stara, drewniana chata) w którym się znajduje muzeum - został tu również przeniesiony deska po desce i złożony na nowo. Na jednej z belek widać wyżłobioną datę jego powstania 1873 r. Fundusze umożliwiające powstanie tego miejsca  zebrano w ramach projektu na portalu Polak Potrafi. Zwiedzanie jest bezpłatne.

Dlaczego żywe? Ponieważ jego twórcy chcą, aby odwiedzający mogli wejść w interakcję z zgromadzonymi w tym miejscu zbiorami i... lawendą; mogli porozmawiać, powspominać, dotknąć - bez pośpiechu, stresu, że ktoś zacznie krzyczeć „nie dotykać”. By istniała możliwość zobaczenia, jak w praktyce z lawendy powstaje woda lawendowa, olejek lawendowy czy susz.

Na naszych oczach trwa proces destylacji lawendy… kropla po kropli do butli spływają aromatyczne opary. W ciągu wakacji prowadzone są warsztaty, spotkania i wykłady.

Lawendowe Pole - Lawendowe Muzeum

W czasie zwiedzania można również dopytać o właściwości lawendy, możliwości jej wykorzystania, poczęstować się ciastkiem z lawendą lub lawendową herbatą z pomarańczą. Osobiście nie jestem lawendowym smakoszem – jednak każdemu polecam spróbowanie - być może jej walory smakowe przypadną Wam do gustu.

Lawendowe Pole - Lawendowe Muzeum

Podczas moich odwiedzin Lawendowego Muzeum - na strychu chaty akurat suszyła się lawenda (trwały zbiory). Część wisiała na sznurkach w postaci bukiecików, resztę ułożono rzędami na podłodze i ławach. Niesamowity widok… Szkoda, że susz nie był dostępny w sprzedaży. Dla dwóch świeżych bukiecików, jakie przywiozłam z tej wyprawy musiałam stworzyć w domu suszarnię;)

O swojej przygodzie ze zmianą adresu z miasta na wieś Pani Joanna napisała książkę „Lawendowe pole. Czyli jak opuścić miasto na dobre” – opisuje ją tak: „Książka ta opisuje moje doświadczenia i przeżycia, związane z przeprowadzką na warmińską wieś. Opowiada o tutejszym życiu i przyrodzie. Chciałabym, aby zachęcała do odważnego realizowania osobistych pasji ze świadomością, że otaczający nas świat jest subtelny, piękny, że należy się mu szacunek i opieka. Naszkicowałam rozmaite problemy i związane z nimi wyzwania, z którymi zmierzyć się musi każdy osadnik znający wieś bardziej z opowiadań niż doświadczenia.(…) Po przeszło dziesięciu latach mieszkania na wsi nauczyłam się, w jaki sposób radzić sobie z gospodarstwem i z otaczającym światem, nie opuściło mnie natomiast dziwne, acz miłe poczucie surrealizmu.(...) Na wsi można robić najrozmaitsze rzeczy. Do dyspozycji jest spora przestrzeń, inspirujące piękno krajobrazu, a także nieco odmienne niż w mieście pojęcie czasu. Wieś jest spowolnieniem. Zatrzymuje człowieka. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. A bycie wieśniakiem to powód do dumy. Zawiera w sobie ogromną wiedzę na temat natury, która to wiedza nie jest dana człowiekowi w mieście, choćby całymi dniami przesiadywał w parkach. Gdy kupiłam ziemię na Warmii, zamarzyłam o lawendowej plantacji na zboczu małej górki. Wystarczyło pójść do sklepu ogrodniczego po nasiona, poprosić sąsiada o zaoranie pola, przeczytać to i owo o lawendzie, poeksperymentować. Następne działania to już tylko konsekwencja tego pomysłu". (Źródło lawendowepole.pl)

 

Na zakończenie zachęcam do obejrzenia filmu, w czasie którego Pani Joanna opowiada o sobie i swoim pomyśle na życie - powstał on, gdy Muzeum było jeszcze planach.  

Miej odwagę marzyć

Dla wszystkich tych, którzy marzą, by opuścić miasto i zamieszkać na wsi mam nadzieję, że ten artykuł będzie inspiracją i skłoni do refleksji, weryfikacji zdania, które sobie pewnie ciągle powtarzacie - "To przecież nieosiągalne marzenie...".  Może jest bardziej realne niż się wydaje. Warto się nad tym zastanowić - poszukać swojego niepowtarzalnego pomysłu na życie... 

 

Miód i pasja – połączenie doskonałe

$
0
0
Miód - pszczelarstwo

Miód od wieków słynie ze swoich właściwości prozdrowotnych - abyśmy jednak mogli się nim cieszyć potrzeba mozolnej pracy zarówno pszczół, jak i osób, dla których pszczelarstwo to pasja. Zajrzyjcie z nami do ula i… do słoika  z miodem. 

W miejscowości Gnatowo, koło Kętrzyna (Mazury) miałam okazję odwiedzić miejsce, gdzie królują pszczoły. Opiekują się nimi Agnieszka i Robert Pucerowie, właściciele gospodarstwa ekologicznego Bartnik Mazurski, pasjonaci pszczelarstwa i miłośnicy miodu.

Pszczelarska pasja ma tu swoją tradycję. Pierwsze pasieki powstały w 1957 roku i były zakładane przez tatę pana Roberta pszczelarza z zawodu i zamiłowania. Jak podkreślają Państwo Pucerowie - „My kontynuujemy jego dzieło, podtrzymując ginący i powoli zapominany zawód bartnika. Bo bartnik to nie producent miodu. To człowiek żyjący w symbiozie z naturą, który wykorzystuje znajomość jej praw i zasad, aby – nie szkodząc jej i nie niszcząc – pozyskiwać „płynne złoto”. 

Miód - pszczelarstwo - Bartnik Mazurski

Pan Robert pokazuje nam - z jakich elementów składa się ul i jakie funkcje spełnia dany jego element. Przypomina to piramidę z klocków, którą można wedle potrzeb modyfikować. 

 

Tradycyjne pszczelarstwo - z zgodzie z naturą

Opowieści Agnieszki i Roberta o pszczołach i rodzinny tradycjach są bardzo ciekawe, przebija z nich pasja - i co warto podkreślić - szacunek do pszczół i natury. Zdają sobie sprawę, jak ważne jest zapewnienie symbiozy pomiędzy braniem a dawaniem. Mozolna praca pszczół zasługuje bowiem na wynagrodzenie w postaci dobrych warunków do życia i przetrwania. Duży nacisk kładą na to, by zapewnić ulom-mieszkającym w nich pszczołom bezpieczeństwo/odpowiednie lokacje. Ule ustawiane są w miejscach, gdzie minimalne jest ryzyko zagrożenia ze strony oprysków stosowanych w rolnictwie i gdzie łatwo o pokarm (w ten sposób mają również wpływ na gatunek miodu, jaki wytworzą pszczoły, np. umieszczenie uli niedaleko dużych skupisk lip = miód lipowy). Ich pszczoły mają również dostęp do malinowego raju - tzn. 60 ha upraw tego krzewu owocowego. Na tej bazie powstaje miód leśny - bowiem pszczoły czasem skręcają do pobliskiego lasu i tym samym mieszają nektar z malin z zebraną w lesie spadzią... 

Miód - pszczelarstwo - Bartnik Mazurski

Dorośli cieszą się jak dzieci - wystarczy dać im knot i nieco wosku, by mogli zrobić sobie własnoręcznie woskową świecę;) Środkowe zdjęcie: Nowa pszczela matka, która niedługo zostanie właścicielką ula.

 

Na koniec tej słodkiej wyprawy to, co najlepsze - możemy zajrzeć do słoika... i nie tylko zajrzeć. Nigdy nie miałam okazji spróbować kilku rodzajów miodu w tym samym czasie, by móc porównać ich smaki. Miód akacjowy, lipowy, wielokwiatowy, spadziowy, rzepakowy i inne... rzeczywiście są różnice. Nie wspominając już o mnogości rodzajów miodów z dodatkami - miód z imbirem, cynamonem, malinami, poziomkami czy miodoczekolada. Jak tłumaczyła nam Pani Agnieszka - warto testować miody, bo w zależności od regionu, nawet ten sam jego rodzaj może mieć zupełnie inny posmak. Może się okazać, że nawet jeśli nie przypadł nam do gustu np. miód lipowy z jednego regionu Polski - z innego okaże się dla nas prawdziwym przysmakiem. Wszystko dlatego, że występują różnice zw. z przyrodą, środowiskiem, w jakim żyją pszczoły i na bazie którego produkują miód.

Dowiedzieliśmy się również - co nigdy nie przyszło mi do głowy - że jeśli chcemy długo utrzymać miód w stanie zdatnym do zjedzenia - warto pamiętać, by porcje do spożycia odlewać ze słoika do mniejszego pojemniczka - zamiast wyjadać z niego tą samą łyżeczką, którą wkładamy później do ust. Pokusa jest trudna do odparcia, jednak dla dobra miodu powstrzymajmy się;) 

Pszczele dary

Zostawiam Was teraz ze złotą myślą... Mam nadzieję, że sprawdzicie jej skuteczność w praktyce... Ja natomiast, po tych słodkościach mam w planie poznać teraz bliżej pyłek kwiatowy. Do czego i Was również zachęcam. 

"Kto miód łyka, jak koń bryka"

 

 

Viewing all 249 articles
Browse latest View live